Witajcie!
Postanowiłam po dość długim czasie spontanicznie wrócić do pisania. Nie będę się tłumaczyć gdzie byłam jak mnie nie było, ale w dużej mierze cieszę się, że ten czas mam prawie za sobą. Dziś ograniczę się do zaprezentowania moich prac z tegorocznego pleneru „Ceramika Dotyk Ziemi”, o którym już pisałam. Zobaczycie także, że z mojej inspiracji mozaikowej niewiele niestety wynikło.Tegoroczny plener upłynął w rewelacyjnej atmosferze. W dużej mierze winię za to wspaniałych ludzi, jakich poznałam na tegorocznym wyjeździe. Wszyscy byli tak serdeczni, przyjaźni i wspierający, że aż mi się łezka zakręciła w oku na myśl o wyjeździe. Z pewnością jeszcze nie raz zawitam w Artystyce. Poniższe zdjęcie dzięki uprzejmości Alicji:*
Taką donicę udało mi się wylepić. W trakcie suszenia zaczęła pękać, ale szczęśliwie, dzięki magicznym sposobom Krysi, udało się ją uratować:)
Już wisi na ścianie, ale jeszcze nie udało mi się zrobić jej zdjęcia.
Kolejne skarby:
Cukiernica. Chyba najlepsze szkliwienie jakiego w życiu dokonałam:
„Dziurawy” lampion…
Z podstaweczką na podgrzewacza:
W nocy robi bardzo ładne kulki na ścianie i suficie, w dzień wygląda tak:
„Sówki” – solniczka i pieprzniczka:
Jeszcze muszę dorobić im silikonowe „korki”, ale ciągle nie mam na to czasu…
Koci talerzyk. Miał być podstawką na jajka, ale okazał się zbyt płytki, zwłaszcza po dosypaniu szkła…
Porcelanowe gwiazdki na choinkę, które ostatecznie skończyły jako wietrzne dzwoneczki… Było sześć, ale jedna się stłukła:
Na deser Rybki z raku:
To tyle na dziś… tak, żeby nie było za dużo na raz;) Jestem przeogromnie zadowolona z tegorocznego pleneru i nie mogę się doczekać kolejnego!
s
Piękne <3 Najbardziej chyba podobają mi się sówki i cukiernica.
Mi też<3
Ojej .. piękne! Ja niestety zdolności plastycznych nie mam żadnych. Muzyczne mam, więc nie narzekam!
Pojedź raz na taki plener to zmienisz zdanie. Często się zdarza, że najwieksze zaskoczenie i najfajniejsze pomysły, a co za tym idzie prace, mają ludzie, którzy pierwszy raz mają glinę w rękach;)
wow! świetne prace 🙂
🙂
Zazdraszczam! 🙂 Przepiękne rzeczy, najbardziej spodobał mi się lampion, jednak kiedy później dotarłam do sówek, to one rozbroiły system. Są genialne 😀
Ja do ceramiki mam malusieńki sentyment, bo to właśnie między tą specjalizacją, a pozłotkami, zastanawiałam się zaczynając plastyk. Niestety w liceum nie pouczyłam się za długo i przeniosłam sie do ogólniaka w moim mieście. Wmawiam sobie, że to dlatego, że nie wybrałam koniec końcem ceramiki, tylko to malarstwo 😀 A jak widziałam prace koleżanek z dyplomu z ceramiki, aż dech zapierały, tak samo jak Twoje 🙂 czasem chciałoby się cofnąć czas..
Nie trzeba cofać czasu, zawsze można się zająć czym się chce, ale trzeba bardzo chcieć… Ceramika to bardzo wdzięczna dziedzina, dla mnie hobby i odskocznia od pracy. Tran mi kreatywny relaks;)
Gdzie chodziłaś do plastyka, Aniu?