Hej, ho!
Przychodzę dziś do Was z przepisem na nalewkę z owoców mini kiwi, o którym już kiedyś pisałam… Owoce najsmaczniejsze są na surowo, niestety sezon na nie jest dosyć krótki. Za to doskonale nadają się na przetwory: soki, kompoty… i oczywiście na nalewkę;)
Na samym początku należy owoce umyć, odszypułkować i przekroić na pół. Najlepiej gdy owoce są dojrzałe (lekko miękkie).
Owoce umieszczamy w słoiku (miałam akurat litrowy pod ręką) i zalewamy je spirytusem (można go wcześniej nieco rozcieńczyć wodą, do 70%).
Na zdjęciu powyżej (tylko do dekoracji) użyłam „sklepowego” kiwi. Widać wyraźnie różnicę wielkości. Słoik z zawartością odstawiamy w ciepłe miejsce na 3-4 tygodnie.
Po upływie tego czasu odsączamy ciecz do wyparzonej butelki:
Owoce zasypujemy ok. pół szklanki cukru (np. brązowego) i odstawiamy jeszcze na 3-4 tygodnie, aby puściły soki.
Po tym czasie ponownie odsączamy ciecz z owoców. Można pozwolić im chwilę samym obciekać lub odcisnąć je przez gazę (albo materiał). Na koniec dodajemy sok z połówki cytryny. I to wszystko;)
Nalewka nabrała złotego koloru (za sprawą brązowego cukru) i jest lekko mętna. Polecam przed sezonowaniem przecedzić ją jeszcze dwukrotnie na sitku do mleka.
Nalewkę należy sezonować około 5-7 miesięcy, ale oczywiście im dłużej tym lepiej;) Na pewno warto po nią sięgać dla wzmocnienia w okresie jesienno-wiosennym. Szczególnie polecana podczas przeziębienia, ze względu na dużą zawartość witaminy C, kwasów organicznych i soli mineralnych.
Skusiliście się?