Hej, ho!
W dzisiejszym odcinku zapoznamy się z niezbędnymi i całkiem przydatnymi materiałami do stworzenia ikony. Poprzednim razem wybieraliśmy wizerunek. Tym razem rozważymy w co zaopatrzyć się na początek. Przy okazji napiszę Wam co jest konieczne, a z czym możecie na początku się wstrzymać, a być może rozważyć to w przyszłości (mam tu na myśli przede wszystkim materiały i narzędzia potrzebne do wykonania pozłoceń).
Materiały niezbędne
Na pierwszy ogień pójdą rzeczy, bez których namalowanie ikony byłoby bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe.
Wybór pędzli
- Pędzel do kleju/zaprawy. Ja zazwyczaj do tego celu wybieram płaski pędzel szczecinowy (Niestety na potrzeby zdjęcia akurat się gdzieś zawieruszył). Po prostu z wygody. Do wykańczania zaprawy, wyrównywania, przydatny bywa również miękki płaski pędzelek z naturalnego lub syntetycznego włosia. Takie są moje doświadczenia, ale tak naprawdę ważne, aby wybranymi pędzlami wygodnie Wam się pracuje.
- Pędzle do malowania. Ich wybór także bywa subiektywny. Dobrze mieć ich kilka, zarówno płaskich (do płaszczyzn), średnich (do tonowania) i cieńszych (do szczegółów).
- Pędzel konturowy precyzyjny – jest niezbędny do wykańczania wizerunku, chociaż zdarzało mi się często właśnie takim precyzyjnym pędzelkiem namalować niemal całą ikonę (poza podmalówką) – tak naprawdę obok preferencji własnych wybór pędzla dyktuje nam także format, na jakim pracujemy.
deska
- Profesjonalna deska lipowa – takie deski znajdziecie niemal w każdym sklepie dla plastyków. Plusem jest to, że przeważnie są dobrej jakości, mają zapezpieczenie przed paczeniem – szpongi wzmacniające i stabilizujące, a także tzw. kowczeg, czyli „wgłębienie na wizerunek”. Minusem – że są drogie i dla początkującej osoby ich cena może skutecznie zniechęcać.
- Deska nieprofesjonalna sosnowa – jeśli dopiero zaczynacie się uczyć malować ikony nie ma sensu inwestować w drogie materiały i deska sosnowa jest dobrym zamiennikiem, który potraktować należy raczej jako podobrazie do „wprawek”, a nie docelowych ikon. One nieco inaczej pracują niż lipowe. Można je kupić w marketach budowlanych np. Castorama ma w swojej ofercie sosnowe deski bezsęczne, szerokości około 20 cm. Myślę, że osobie początkującej to wystarczy.
- Deska na zamówienie – opcja idealna. Plusów deski zamówionej bezpośrednio u stolarza jest przede wszystkim stosunkowo niska cena do jakości. Na dodatek dobry stolarz potrafi zrobić deskę w idealnym wymiarze i kształcie, jaką sobie zażyczycie.
- Kształt deski. Kształtów desek jest zatrzęsienie – prostokątne klasyczne, wydłużone, kwadratowe, zakończone półokrągło, wielobocznie, trójkątnie, z kowczegiem lub bez, okrągłe, z maswerkiem, a nawet w kształcie krzyża… Osobom początkującym znowu polecam jednak prostokąt. Płaski, klasyczny. Na początek – potem możecie już szaleć;)
- Ciekawostka: historycznie spotykamy podobrazia drewniane (prócz lipowych): topolowe, orzechowe, cedrowe, a nawet dębowe (sztuka flamandzka).
płótno
Element niezbędny – nie tylko ze względu na symbolikę, ale i technologię. „Złapane” płótnem deski nie rozchodzą się, zaprawa dostaje rodzaju „zbrojenia”, dzięki czemu nie ulega ta łatwo spękaniu niż bez płótna. Oczywiście nie ochroni w 100% przed błędami technologicznymi, ale na pewno wesprze;) W przypadku płótna najlepsza jest surówka bawełniana – oczywiście to także mój subiektywny wybór. Historycznie używano płócien lnianych, jutowych, konopnych… Jeśli ktoś chce to nic nie stoi na przeszkodzie, ale bawełna jest najłatwiej dostępna, w miarę cienka, a wystarczająco mocna. Oczywiście po jakiekolwiek płótno sięgniecie – przed przyklejeniem należy go pozbawić „imprimitury”, najlepiej przed kilkukrotne wygotowanie. Na pewno wspomnę jeszcze o tym, pisząc o przygotowaniu deski.
klej
Rodzajów klejów jest cała masa – myślę, że w przyszłości zrobię o nich osobny wpis. Dla uproszczenia będziemy operować klejem skórnym – stolarską „perełką”. Jest to łatwo dostępny klej i całkiem w porządku jeśli chodzi o właściwości. Najlepszy byłby klej z pęcherzy rybnych (bieługi – jesiotrowate) czyli słynny karuk -niedościgniony pod względem trwałości i elastyczności… ale przecież dopiero zaczynamy;)
Klej skórny lepszy będzie do ikony niż kostny ze względu na większą elastyczność. Znam ludzi, którzy używają do przeklejania deski i płótna żelatyny i całkiem dobrze im to wychodzi, jednak moim zdaniem jest ona lepsza do pulmentu niż do klejenia czy zaprawy.
kreda
Jak uczyli mnie w szkole „nigdy nie zaszkodzi używać najlepszej kredy”. I pod złocenia oczywiście nie ma co oszukiwać – wszystko „wyjdzie”. Jeśli jednak zaczynacie dopiero przygodę z ikoną i nie chcecie na pierwszy raz angażować się w złocenie to polecam zwykłą kredę malarską – nie jest to duży wydatek, więc ewentualne porzucenie pasji przebiegnie bezboleśnie. Żartuję – nie porzucamy, rozwijamy. Kreda malarska, poza przyjemnym dla oka, ciepłym kolorem, ma także ten plus, że jest grubsza i podczas nakładania warstw zaprawy szybciej przybywa na grubości, więc nakładamy nieco mniej warstw niż w przypadku kredy drobnoziarnistej. Uwaga – grubsza warstwa dłużej schnie – dlatego przerwy w ich nakładaniu dla kredy malarskiej powinny być odpowiednio dłuższe.
narzędzia i sprzęty 'do zaprawy'
- Waga – tak, składniki będziemy ważyć.
Narzędzia do nakładania i wyrównywania zaprawy:
- Papiery ścierne
- Gruszka (opcjonalnie) a najlepiej odkurzacz
- Kostki szlifierskie
- Pędzel do nakładania zaprawy
- Stalki, szpatułki, szpachelki – do nakładania i wyrównywania zaprawy
- Bawełniana szmatka – zasieję ziarno niepewności póki co nie zdradzę po co.
spoiwa i dodatki
- tempera jajowa, czyli żółtko jajka. Tak naprawdę można malować samym żółtkiem z wodą i pigmentami. Serio! Jednak spoiwo takie nawet przechowywane w lodówce ma bardzo krótką żywotność.
- dodatki do spoiwa przedłużające trwałość: piwo, wino, ocet winny, olejek goździkowy, tymol…
- tempera kazeinowa – o niej napiszę tylko jeśli ktoś faktycznie będzie nią bardzo zainteresowany, bo to nieco trudniejsze spoiwo. Do uzyskania, do malowania nie.
- pigmenty – oczywiście powinno się je dobierać pod kątem konkretnego wizerunku, jednak jeśli jeszcze nie wiecie jaką ikonę chcielibyście stworzyć, polecam zaopatrzyć się w kilka podstawowych. Sugeruję, aby paleta początkującego składała się z jednej czerni (np. z winorośli), bieli (np. tytanowej), czerwieni (np. żelazowej), ugru (żółtego bądź złotego, różnica jest subtelna), zieleni (np. chromowej – jest intensywna i łatwo ją zgasić umbrą czy ocieplić ugrem), dwóch brązów (np. sieny naturalnej i umbry palonej) oraz dwóch błękitów (np. ultramarynę, ale polecam szczególnie ceruleum – nie mylić z ceruleum kobaltowym). Poniżej na zdjęciu znajdziecie taki przykładowy zestaw kolorów:
Pigmenty to w ogóle bardzo ciekawe zagadnienie, postaram się i nim poświęcić nieco miejsca na blogu.
złocenia
A właściwie elementy pozłotnicze. To temat złożony, trudny i na pewno doczeka się osobnego wpisu, lub nawet kilku… Na razie zasygnalizuję tylko podstawowe narzędzia i materiały z którymi możecie się spotkać. Przede wszystkim odróżnić należy złocenie metalami szlachetniejszymi (folia złota, srebrna) od tzw. „szlagmetalu” (folie metalowe z stopów różnych metali: miedź, brąz, cyna…) oraz technikę złocenia na pulment od złocenia na mixtion (przy czym mixtiony również są różne…).
Uff… ależ się rozpisałam – a i tak zaledwie „liznęłam” temat tym wpisem. Myślę, że po nitce do kłębka dojdziemy do celu.
Jacyś niezanudzeni i chętni na zgłębienie tematu są tu może?