Jako, że po wykonaniu puszystej lampy zostało mi sporo foremek na muffinki (ponad 60), postanowiłam wykorzystać je do upieczenia bananowych ciasteczek. Przepis bazowy na ciasto bananowe dostałam kilka miesięcy temu od koleżanki i od tamtego czasu piekłam je już kilkakrotnie. Oczywiście -jak to ja- za każdym razem inaczej… Jest to banalnie proste do wypieczenia ciasto, dające bardzo dużo możliwości modyfikacji, w zależności od dostępności składników oraz od fantazji osoby dobierającej składniki.
Proporcje ciasta, czyli od czego zaczynamy:
- 4 bardzo dojrzałe banany
- ½ – ¾ szklanki cukru
- 1 – 2 jajka
- ½ szklanki dowolnego tłuszczu (oleju)
- 2 szklanki mąki
- 2 łyżki sody
- dowolne dodatki: orzechy, czekolada, rodzynki i co kto lubi;)
Wszystkie składniki mieszamy i pieczemy w temperaturze ok. 140°C – długość czasu pieczenia zależy od proporcji formy do pieczenia (im cieniej rozleje się ciasto, tym szybciej się upiecze). Warto sprawdzać stopień wypieczenia ciasta w środku nakłuwając drewnianym patyczkiem, te do szaszłyków świetnie się nadają!
Poniżej wykonanie własne, krok po kroku:
Banany obrałam ze skórki i zagniotłam widelcem na papkę:
Następnie dodałam 1/4 szklanki ksylitolu i 1/4 szklanki cukru brązowego:
Dodałam 2 jajka (miałam akurat jedynie malutkie jajka kurki zielononóżki, jedno byłoby za mało):
Następnie dodałam 1 szklankę mąki żytniej typ 720, pół szklanki mąki żytniej typ 2000, pół szklanki mąki pszennej, oraz około 2 płaskie łyżki stołowe sody oczyszczonej:
I czubatą łyżkę stołową kakao:
A także pół szklanki oliwy z oliwek:
Po zmieszaniu ciasto nie wygląda może zbyt smakowicie…
… ale czas jeszcze na dodatki. U mnie były to dwie garści płatków migdałowych i amarantus ekspandowany (powiedzmy, że mniej więcej tyle samo).
Po zmieszaniu przekładamy masę do rozłożonych foremek:
Wygodnie jest to robić małą łyżeczką, a najlepiej dwoma. Foremki zapełniamy mniej więcej do połowy ich wysokości, w przeciwnym razie ciasto, rosnąc, zacznie uciekać.
Można też udekorować ciasteczka na wierzchu – ja nałożyłam na każde kilka płatków migdałowych, ale mogą to być dowolne bakalie lub czekolada…
Po upieczeniu (ok. 12-15 minut) prezentują się tak:
I cudownie pachną, niestety, musicie mi wierzyć na słowo. Fajne jest też to, że mało przy tym zmywania – jedna miska, widelec i dwie łyżki… Brytfanna jest praktycznie do lekkiego przemycia.
Zaletą tych ciasteczek jest też to, że mogą być szybką, zdrową przekąską, którą na dodatek bardzo wygodnie się je (nie kruszą, nie trzeba kroić jak zwykłe ciasto). I najważniejszy plus: Mój Mężczyzna je po prostu uwielbia!
Ktoś jeszcze by się skusił?